środa, 10 września 2014
wtorek, 9 września 2014
New Forest - powrót
Po dluzszej przerwie powrucilem do swych cotygodniowych wycieczek rowerowych.. Jak zwykle udalem sie do parku narodowego New Forest , z tym ze wyjadkiem iz tym razem udalem sie w przeciwnym kierunku -na polnoc , a tam jeszcze nie bylem. Pomysl ze zmiana kierunku wycieczki byl dobrze trafiony gdyz dzieki temu odkrylem wiele ciekawych miejsc i tras.
Poczatkowo wyjechalem na dosc ruchliwa glowna droge co mi sie niezbyt spodobalo lecz wkrudce potem zjechalem w las i przez najblizszych kilka godzin w nim pozostawalem . Nie wiem nawet czy bylbym w stanie odtworzyc teraz trase jaka przejechalem gdyz strasznie kluczylem co bylo skudkiem napotkania wielu dzikich zwierzat-kila z nich stalo sie mojmi objektami fotograficznymi.
Po tym jak zgubilem droge jechalem przez prawie kilometr korytem strumienia (i nie bylo ono wyschniete) gdy wyjechalem poczulem ze musze chwile odpoczac wiec przystanalem i wtedy wlasnie ujzalem dwa piekne konie idace przez
Poczatkowo wyjechalem na dosc ruchliwa glowna droge co mi sie niezbyt spodobalo lecz wkrudce potem zjechalem w las i przez najblizszych kilka godzin w nim pozostawalem . Nie wiem nawet czy bylbym w stanie odtworzyc teraz trase jaka przejechalem gdyz strasznie kluczylem co bylo skudkiem napotkania wielu dzikich zwierzat-kila z nich stalo sie mojmi objektami fotograficznymi.
Po tym jak zgubilem droge jechalem przez prawie kilometr korytem strumienia (i nie bylo ono wyschniete) gdy wyjechalem poczulem ze musze chwile odpoczac wiec przystanalem i wtedy wlasnie ujzalem dwa piekne konie idace przez
sobota, 6 września 2014
Pieniny kwiecień 2014 , część 2
Dzień 3
Dzień jak codzień rozpoczął się o świcie . Bylem lekko nie wyspany . Pół nocy przesiedziałęm pod gwieździstym niebem . Tutaj, w górach jest ich mnóstwo, migoczą na bezkresie czarnego nieba pobudzając
Pieniny kwiecień 2014
Do Szczawnicy autokar dojechał przed szóstą rano . Obudził mnie głos kierowcy mówiący że to koniec podróży. Wstałem jeszcze zaspany wyciągnałem plecak ze schowka i mocno się przeciągnałem.
Było ciepło mimo wczesnej pory. Ruszyłęm w stronę mojego schroniska "orlica".
Miasteczko ciągle jeszcze spało w otulającej je mgle i byłem jedyną osobą na ulicy , Z kazdej strony dopiegał mnie ćwiergot ptaków umilając mi drogę.
Było ciepło mimo wczesnej pory. Ruszyłęm w stronę mojego schroniska "orlica".
Miasteczko ciągle jeszcze spało w otulającej je mgle i byłem jedyną osobą na ulicy , Z kazdej strony dopiegał mnie ćwiergot ptaków umilając mi drogę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)