nowy serwer strony - zapraszam

tourettewpodrozy.pl

czwartek, 27 sierpnia 2015

Isle of Skye -Magiczna wyspa mgieł

Gdy się obudziłem właśnie mijaliśmy Skye Bridge . Koniec spania czas wysiadać . I tak oto w ciągu dwóch godzin znaleźliśmy sie na Skye -wyspie marzeń . Nieopodal miasteczka w zatoce stoją ruiny zamku (choć może powinienem napisać zameczku , tak są małe. ) Jest stąd przyjemny widok na mieścinę w dole przerywany ukąszeniami Midges .


Idąc wzdłuż głównej wjazdowej drogi na wyspę próbujemy złapać stopa co w końcu się udaje . Przesiadka , godzina marszu i znowu nas zabierają -tym razem Teksańczyk i nie , nie był konno :) Docieramy w totalną głuszę , jest już wieczór więc udajemy sie jedynie zasmakować gór , po drodze mijamy dwa wodospady w pięknej krajnie


, choć mocno mglistej. Jedno z nas zarządza odwrót, gdy skończył sie widoczny szlak . Kiedy jesteśmy już na dole na chwilę otwiera się widok na ostre jak brzytwa czarne granie Cuillin. Zbieramy drewno na opał , rozkładamy namioty i po kilku minutach trudów płonie ognisko. Zostawiam pranie przy ogniu i kładę sie w namiocie, aby odpocząć , za co zapłaciłem spaleniem koszulki i skarpet ...

środa, 8 lipca 2015

"Call of freedom"-BEN NEVIS, 1344m.n.p.m

Ten dzień rozpoczęliśmy wcześnie rano, przecież dziś czekał na nas najwyższy szczyt tego kraju i pomimo jego skromnej wysokości -1344m npm podejście jest długie i mozolne, gdyż startuje się praktycznie z poziomu morza. Jeszcze nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, co nas czeka na górze, która była całkowicie zasłonięta przez chmury. Przyjemna temperatura , w sam raz do marszu pod górę. Kamienista droga składała się z długich prostych odcinków tylko czasem przerywana większymi skałami,

sobota, 4 lipca 2015

"Call of freedom" W drodze na Ben Nevis

   Dzień 3 i 4
Do Kinlochleven maszerowaliśmy rytmicznie wzdłuż asfaltowej drogi do momentu, gdy życzliwy kierowca busa szkolnego zabrał nas do miasteczka  z kąd rozpoczęliśmy wyczerpujące podejście do naszej doliny.


niedziela, 28 czerwca 2015

"Call of Freedom" Etap 1 -LOCH LOMOND

ETAP PIERWSZY - LOCH LOMOND
DZIEŃ 1
Cała nasz czwórka spotkała się na dworcu w Glasgow. Dominika i Maciek wylądowali w nocy prosto z Warszawy,po nieprzespanej nocy czekali już na mnie który byłem chyba jako jedyny najlepiej wypoczęty. Chwile potem dotarła do na Krystyna, która była zaraz po pracy. Ruszyliśmy z tąd na pociąg, którym dotarliśmy do miasteczka Balloch, aby dalej przesiąść się w bus do Balmaha gdzie zaczęła się nasza wspólna przygoda. Co się wydarzyło dowiecie sie z tej oto lektury . Zapraszam.

Plecaki zarzucone na plecy , możemy ruszać w drogę. Wszystkie pierońsko ciężkie , ważące po 25 kilogramów i tylko Krysia może się cieszyć lekkim ekwipunkiem , który zabrała na swoje 4 dni w przeciwieństwie do naszego 14 dniowego wyposażenia. Już widać jezioro, do którego sie z wolna zbliżamy i wzdłóż, którego będziemy maszerować przez kolejne 3 dni. Dobrze przygotowany szlak, na którym jednak nie ma ludzi , poza nasza czwórka . Ścieżka wiodąca przez las brzegiem pięknego jeziora czasem sie od niego oddalała na, tyle że go nie widać. Podczas pierwszego postoju obiadowego przekonujemy sie czym sa Midges

niedziela, 15 marca 2015

Projekt Szkocja 2015 - CALL OF FREEDOM

W tym roku udaję się na zachodnie wybrzeże Szkocji odbyć trekking przez Grampiany , Góry Kaledońskie i Cuillin Hills .

Celem jest dotarcie do Cape Wrath wyruszając z Glasgow.

Przemierzę ponad 350 mil z plecakiem przez jedno z najpiękniejszych miejsc północy.
Zaczynając w Glasgow  skąd udam się do miasteczka Drymen. To tutaj rozpocznie się  prawdziwa wędrówka wzdłuż Loch Lomond jednego z najbardziej malowniczych jezior Szkocji