Świat jest piękny i ciekawy . Tak ciągle się to powtarza , jednak tylko nieliczni potrafią czerpać z niego to piękno. Coraz częściej zagubieni w betonowych dżunglach bierzemy ,często mimo wolny udział w wyścigu szczurów który prowadzi jedynie do zagubienia.
Każdy człowiek potrafiący cenić to co nam dała matka Ziemia odnajduje miejsce dla siebie w których czuje się jak w domu a nie jednokrotnie nawet lepiej bo czym że jest prawdziwy dom? Czyż nie tym gdzie czujemy się najlepiej , gdzie jesteśmy szczęśliwi?. Jedni Chcą poznać dalekie kultury , inne potrawy ,jeszcze inni kochają
środa, 26 listopada 2014
wtorek, 11 listopada 2014
Projekt: Tatry jesień 2014 . "Krzyżne -koniec przygody"
Zza okna dobiegał mnie świergot ptaków. Pomału zaczynałem się budzić. Było wcześnie rano gdy opuściłem schronisko. Szedłem spokojnym krokiem wzdłuż brzegu jeziora. Wiejący wiatr burzył lustro wody oraz targał włosy. Szedłem samotnie wśród kosodrzewiny podziwiając piękno wschodzącego słońca.
sobota, 8 listopada 2014
niedziela, 19 października 2014
Projekt: Tatry jesień 2014 część 3
Dzień 4
Wstałem jeszcze nim słońce pojawiło się na horyzoncie. W schronisku krzątało się dopiero kilka osób. Poranek był mroźny i przyjemny. kamienie były mocno oszronione przez co musiałem uwarzać idąc. Drogę umilał śpiew ptaków. Doszedłem do czarnego stawu z pod którego jest jeden z najpiękniejszych widoków . Ogarniała mnie cisza z której dobiegało mnie bicie mego serca. Po chwili podziwiania tego co widziałem już tyle razy zacząłem podchodzenie na Karb . Stąd miałem przed sobą Wystający niczym kieł
Wstałem jeszcze nim słońce pojawiło się na horyzoncie. W schronisku krzątało się dopiero kilka osób. Poranek był mroźny i przyjemny. kamienie były mocno oszronione przez co musiałem uwarzać idąc. Drogę umilał śpiew ptaków. Doszedłem do czarnego stawu z pod którego jest jeden z najpiękniejszych widoków . Ogarniała mnie cisza z której dobiegało mnie bicie mego serca. Po chwili podziwiania tego co widziałem już tyle razy zacząłem podchodzenie na Karb . Stąd miałem przed sobą Wystający niczym kieł
Projekt: Tatry jesień 2014 część 2
Dzień 2
Byłem tak zmęczony że nie usłyszałem dzwoniącego budzika który miałem nastawiony na siódmą rano. Ze schroniska wywlokłem się dopiero o dziesiątej. Planowałem dotrzeć dziś do Murowańca ale jak to bywa z planami, lubią się zmieniać. Jednak tym razem jestem wyjątkowo zadowolony z tego iż zaspałem bo dzięki temu ten dzień był dla mnie jednym z najlepszych...
Byłem tak zmęczony że nie usłyszałem dzwoniącego budzika który miałem nastawiony na siódmą rano. Ze schroniska wywlokłem się dopiero o dziesiątej. Planowałem dotrzeć dziś do Murowańca ale jak to bywa z planami, lubią się zmieniać. Jednak tym razem jestem wyjątkowo zadowolony z tego iż zaspałem bo dzięki temu ten dzień był dla mnie jednym z najlepszych...
wtorek, 14 października 2014
Projekt: Tatry jesień 2014 - część 1
Dzień pierwszy
Gdy wysiadłem z Zakopanem właśnie zaczynało świtać. Miasto świeciło pustkami i było ciche . Całkiem inna strona tego górskiego miasteczka które w sezonie wakacyjnym jest gwarne i zatłoczone.
Byłem zmęczony nie przespaną nocą i właśnie czekałem na bus w stronę doliny Chochołowskiej od której to miałem rozpocząć realizację mego projektu.
Ruszyłem w górę doliny jeszcze skąpanej w porannej mgle. W stronę schronisko kierowało się zaledwie kilka osób. Dwadzieścia minut przed schroniskiem jest rozwidlenie dróg , ja udałem się ku Trzydniowiańskiemu Wierchowi. Tak oto rozpoc
Gdy wysiadłem z Zakopanem właśnie zaczynało świtać. Miasto świeciło pustkami i było ciche . Całkiem inna strona tego górskiego miasteczka które w sezonie wakacyjnym jest gwarne i zatłoczone.
Byłem zmęczony nie przespaną nocą i właśnie czekałem na bus w stronę doliny Chochołowskiej od której to miałem rozpocząć realizację mego projektu.
Ruszyłem w górę doliny jeszcze skąpanej w porannej mgle. W stronę schronisko kierowało się zaledwie kilka osób. Dwadzieścia minut przed schroniskiem jest rozwidlenie dróg , ja udałem się ku Trzydniowiańskiemu Wierchowi. Tak oto rozpoc
środa, 10 września 2014
wtorek, 9 września 2014
New Forest - powrót
Po dluzszej przerwie powrucilem do swych cotygodniowych wycieczek rowerowych.. Jak zwykle udalem sie do parku narodowego New Forest , z tym ze wyjadkiem iz tym razem udalem sie w przeciwnym kierunku -na polnoc , a tam jeszcze nie bylem. Pomysl ze zmiana kierunku wycieczki byl dobrze trafiony gdyz dzieki temu odkrylem wiele ciekawych miejsc i tras.
Poczatkowo wyjechalem na dosc ruchliwa glowna droge co mi sie niezbyt spodobalo lecz wkrudce potem zjechalem w las i przez najblizszych kilka godzin w nim pozostawalem . Nie wiem nawet czy bylbym w stanie odtworzyc teraz trase jaka przejechalem gdyz strasznie kluczylem co bylo skudkiem napotkania wielu dzikich zwierzat-kila z nich stalo sie mojmi objektami fotograficznymi.
Po tym jak zgubilem droge jechalem przez prawie kilometr korytem strumienia (i nie bylo ono wyschniete) gdy wyjechalem poczulem ze musze chwile odpoczac wiec przystanalem i wtedy wlasnie ujzalem dwa piekne konie idace przez
Poczatkowo wyjechalem na dosc ruchliwa glowna droge co mi sie niezbyt spodobalo lecz wkrudce potem zjechalem w las i przez najblizszych kilka godzin w nim pozostawalem . Nie wiem nawet czy bylbym w stanie odtworzyc teraz trase jaka przejechalem gdyz strasznie kluczylem co bylo skudkiem napotkania wielu dzikich zwierzat-kila z nich stalo sie mojmi objektami fotograficznymi.
Po tym jak zgubilem droge jechalem przez prawie kilometr korytem strumienia (i nie bylo ono wyschniete) gdy wyjechalem poczulem ze musze chwile odpoczac wiec przystanalem i wtedy wlasnie ujzalem dwa piekne konie idace przez
sobota, 6 września 2014
Pieniny kwiecień 2014 , część 2
Dzień 3
Dzień jak codzień rozpoczął się o świcie . Bylem lekko nie wyspany . Pół nocy przesiedziałęm pod gwieździstym niebem . Tutaj, w górach jest ich mnóstwo, migoczą na bezkresie czarnego nieba pobudzając
Pieniny kwiecień 2014
Do Szczawnicy autokar dojechał przed szóstą rano . Obudził mnie głos kierowcy mówiący że to koniec podróży. Wstałem jeszcze zaspany wyciągnałem plecak ze schowka i mocno się przeciągnałem.
Było ciepło mimo wczesnej pory. Ruszyłęm w stronę mojego schroniska "orlica".
Miasteczko ciągle jeszcze spało w otulającej je mgle i byłem jedyną osobą na ulicy , Z kazdej strony dopiegał mnie ćwiergot ptaków umilając mi drogę.
Było ciepło mimo wczesnej pory. Ruszyłęm w stronę mojego schroniska "orlica".
Miasteczko ciągle jeszcze spało w otulającej je mgle i byłem jedyną osobą na ulicy , Z kazdej strony dopiegał mnie ćwiergot ptaków umilając mi drogę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)