nowy serwer strony - zapraszam

tourettewpodrozy.pl

niedziela, 19 października 2014

Projekt: Tatry jesień 2014 część 3

Dzień 4
Wstałem jeszcze nim słońce pojawiło się na horyzoncie. W schronisku krzątało się dopiero kilka osób. Poranek był mroźny i przyjemny. kamienie były mocno oszronione przez co musiałem uwarzać  idąc. Drogę umilał śpiew ptaków. Doszedłem do czarnego stawu z pod którego jest jeden z najpiękniejszych widoków . Ogarniała mnie cisza z której dobiegało mnie bicie mego serca. Po chwili podziwiania tego co widziałem już tyle razy zacząłem podchodzenie na Karb .  Stąd miałem przed sobą Wystający niczym kieł
Kościelec na szczyt którego zmierzałem

. Droga ku szczytowi od początku była niełatwa ,więc postanowiłem że zostawię plecak i udam się na gorę na lekko . Wziąłem aparat i poszedłem
. Cała góra była dość mocno oblodzona co utrudniało drogę a do tego stawało się naprawdę niebezpieczne gdyż cały czas jest się mocno eksponowanym. Gdy tylko wyszedłem na szczyt natychmiast zapomniałem o trudach wspinaczki


. Wierzchołek Kościelca jest wąski i z każdej strony ostro podcięty . Za mną widać było całe Podhale  , z przodu potężna ściana której graniami poprowadzono szlak zwany Orlą Percią a za Zawratem widoczne całe Tatry Wysokie. Z prawej strony zaś miałem całe Czerwone Wierchy . Słońce właśnie wychodziło zza szczytów rozświetlając wszystko dookoła i ogrzewając świat .Byłem zachwycony widokiem siedząc tam samemu wyciszyłem  umysł dostrzegając że życie tak naprawdę jest bardzo proste i gdy umiemy się cieszyć z chwili obecnej jest ono naprawdę piękne .
Jak się weszło to trzeba jeszcze zejść . Zazwyczaj schodzi się trudniej niż wchodziło ,lód jeszcze nie stopniał . Mimo to nie było tak źle i już wkrutce zakładałem plecak zostawiony na dole. Kolejnym moim dzisiejszym celem była Świnica od strony Świnickiej Przełęczy
. Po drodze spotkałem bardzo ciekawego starszego pana po którym z daleka widać że to człowiek gór , porozmawialiśmy jakiś czas. Na przełęczy rozbiłem biwak.
Ugotowałem obiad . Pogoda zaczęła się psuć , wszystko pokryły chmury. Zacząłem podchodzenie na Świnicę . Droga często eksponowana i stroma jednak szło się bardzo przyjemnie. Przed szczytem spotkałem schodzącą Parę . Nieduży wierzchołek był całkiem pokryty chmurami zza których nic nie było widać . Prószył śnieg. Nigdzie się nie spieszyłem. Rozkoszowałem się drogą. Zejście Było strome . Do pomocy w skale osadzono klamry. Dwieście metrów poniżej szczytu nie było chmur a oczą ukazał się widok na piękną Dolinę Pięciu Stawów Polskich
.  Podejście na Zawrat gdzie zalegało dużo świeżego śniegu było dobrym pomysłem , ponownie spotkałem kozice - 4 sztuki pasące się tuż przy ścieżce . Wyjąłem aparat i podszedłem do nich tak blisko jak się dało -nie byłem dalej niż 2-3 metry

. Cudowne zwierzęta.
 Dogoniłem Parę którą minąłem wcześniej. Zapoznaliśmy się . Byli to Karolina I Kuba-fotograf który pokazał mi pare ciekawych sztuczek z aparatem . Dobrze nam się rozmawiało. Piątkę osiągnęliśmy o zmroku. Po posiłku wyszedłem z nowo poznanym znajomym robić nocne zdjęcia które On robił wyśmienite

Tak właśnie zakończył się ten dzień , kolejną ciekawą znajomością.

1 komentarz:

  1. Super wpis Rafał! Poznaję zdjęcie, dzięki za uznanie.

    Nie wiem czy dam radę zimą, ale wiosną trzeba zorganizować kolejny wyjazd. :)

    OdpowiedzUsuń